Tutaj nic nie jest takie jakie się wydaje. Albo inaczej – nikt nie jest taki, gorzej – nikt nie jest tym, za kogo się podaje…
Marta nosi w sobie ciągle tęsknotę za tym, co wydarzyło się w przeszłości. “Ludzie mówią, że można zakochać się od pierwszego wejrzenia. Ja zakochałam się od pierwszej kłótni. W chłopaku z siódmego bloku, na jednym z warszawskich osiedli”. Marta i Kamil wydawali się być nierozłączni, planowali wspólną przyszłość. Wydawało się, że nic, żadna przeszkoda, ani żadna próba nie jest w stanie ich rozdzielić. A jednak. Kamil wyjeżdża na misję do Afganistanu. A potem nagle z dnia na dzień telefon milknie, listy przestają przychodzić. Marta najpierw szaleje z tęsknoty, próbuje się czegoś dowiedzieć o Kamilu, przez myśl przechodzą jej najgorsze scenariusze, łącznie z tym, że po prostu zginął w walce. Powoli układa sobie życie wiążąc się z dużo starszym od siebie Robertem. Ona uratowała mu życie, oddając mu swój szpik. ” – On miał białaczkę. (…) Okazałam się jego szansą na przeżycie. Tą jedną na dziesięć tysięcy. (…) ja po pewnym czasie dowiedziałam się, że przeszczep się przyjął … (..) To czucie było dla mnie nie do opisania. Bo ile razy słyszysz słowa, że uratowałeś komuś życie? Nie każdy ma szansę je usłyszeć. A gdy przyszła wiadomość, że biorca chce mnie poznać, nie zastanawiałam się ani przez sekundę”. Marta nie przewidziała, że w efekcie tego spotkania bardzo szybko połączy ich uczucie i będą parą. Robert ma nastoletniego syna Rafała, który nie ukrywa nienawiści do Marty. Z tego względu ona nie chce wprowadzić się do Roberta, który coraz bardziej na to nalega.
Marta nie interesuje się zbytnio życiem zawodowym i pracą Roberta, ale na jego prośbę towarzyszy mu w niektórych spotkaniach biznesowych. Na jednym z takich spotkań ku swojemu zaskoczeniu spotyka … Kamila. Kamila, mężczyznę jej życia, który zniknął nagle 8 lat temu. Kamila, który teraz chce ją odzyskać i wprowadza w życie Marty totalne zamieszanie. Marta trafnie zdiagnozowała całą sytuację: “Robert stał się osobą, która uśmierzała mój ból, ale do końca nie była w stanie zaaplikować mi odpowiedniego leku”. Miała wątpliwości co do uczucia, którym darzy Roberta “czy kochałam go , jak kobieta mogła kochać mężczyznę, czy może jak dawca mógł kochać biorcę?”.
Teraz akcja mogłaby się rozwinąć jak w łzawym melodramacie : ona kocha jego, on znika, ona ratuje życie drugiemu, którego tak naprawdę nie kocha tylko czuje się za niego odpowiedzialna, ten pierwszy nagle się pojawia i chce ją odzyskać, ale ona jest szlachetna i mimo, że będzie cierpieć wybiera drugiego, a zdruzgotany pierwszy odjeżdża w siną dal … Tylko to nie jest łzawy melodramat, a świetnie napisany “pierwszy tom nowej, emocjonującej serii o intrygach, gangsterach i oczywiście o budującej sile miłości”. Muszę przyznać, że autorka mnie zaskoczyła, choć ja ogólnie daję się łatwo zaskakiwać 😄Jak już napisałam na początku – tu nic nie dzieje się tak, jak zakładamy. I nikt nie jest taki, za jakiego się podaje. Marta znajduje się zupełnie nieoczekiwanie w samym centrum akcji Biura Kryminalnego Komendy Głównej Policji, nie mając zupełnie powodu nawet domyślać się, że stała się niejako wabikiem na groźnego gangstera. I kto się nim okaże – miłość jej życia Kamil czy człowiek, któremu uratowała życie Robert? A kiedy już sytuacja staje się jasna i człowiek zagrażający jej życiu i życiu jej najbliższych znajduje się za kratami więzienia, okazuje się, że to psychopata, chowający w zanadrzu kolejnego asa w rękawie … A wisienką na torcie okazało się samo zakończenie – bo wyjaśnienie, kto w końcu jest kim, to tylko jak się okazuje wierzchołek góry lodowej …
Dlatego z ciekawością czekam na kolejny tom, by dowiedzieć się, jak potoczy się historia Marty, Kamila i kogoś jeszcze …
Książka już za mną i bardzo mi się podobała 🙂 Polecam także świetny thriller, który ostatnio czytałam – “Joker”. Nie można się oderwać 🙂
Super, zapisałam na liście 🙂