Za każdym razem, kiedy czytam “Pocztówki z Portugali” Joli Kosowskiej, przeżywam olbrzymie poruszenie. Chyba to najlepiej pasujące słowo. Za każdym razem, kiedy ją czytam, nawet fragmentarycznie, kończę ze łzami w oczach. Bo ta książka porusza mnie całą. Porusza moje myśli i uczucia, moje emocje, kieruje nawet moimi działaniami … Wszystko co wychodzi spod ręki i pióra Joli biorę z zamkniętymi oczami. Ale ta książka zajmuje szczególne miejsce nie tylko na mojej półce, ale w moim życiu i sercu. To jedna z najważniejszych dla mnie książek jakie kiedykolwiek przeczytałam. Książka opowiadająca o czymś bardzo uniwersalnym – o MIŁOŚCI.
Zapewne większości osób przyjdzie od razu na myśl uczucie między kobietą a mężczyzną. I będą mieli rację, bo miłość, którą miał Andrzej Komorowski do swojej żony Julii była wyjątkowa. To miłość spowodowała, że Andrzej nagle zniknął z życia swojej rodziny. Rodziny, bo Julia i Andrzej mieli ukochanego synka, ciężko chorego Wojtusia. I to też jest historia o miłości – o miłości ojca do synka, która przejawiała się nie tylko w zabezpieczaniu coraz bardziej rosnących potrzeb chorego synka, ale i miłość matczyna, zupełnie inna w relacji i odczuwaniu.
Miłość łączyła kiedyś Olgę i Konrada. Spaprał to wszystko, kiedy w imię źle pojętej pomocy zranił ukochaną dziewczynę. Olga wyjechała z Wrocławia, wkrótce wyjechał także Konrad nie mogąc sobie poradzić z tym, że każde miejsce w tym mieście nad Odrą przywoływało mu wspomnienia szczęśliwych chwil spędzonych z ukochaną Olgą. Ona zakończyła związek, ale równocześnie – dzięki swojej przyjaciółce Grażynie – zaczęła zajmować się swoją wielką pasją, fotografią. Jej prace, które zwyciężyły w międzynarodowym konkursie, mają zostać pokazane na wystawie w Lizbonie. Olga jest z zawodu świetną dziennikarką, specjalizującą się w tematach społecznych. W ten sposób trafiła do Julii.
Lizbona splata ze sobą wszystkie historię. Tam spotykają się niespodziewanie Olga i …
Jolanta Kosowska fantastycznie operuje słowem. Maluje obrazy tak, że czuć na policzku wodę fal rozbryzgujących się na plaży, przed oczami wyłaniają się niepokojące obrazy ze snujących się białych mgieł, a po plecach przebiega dreszcz strachu kiedy wchodzimy na pusty cmentarz …
Na zakończenie dodam tylko, że po raz pierwszy na blogu piszę drugą recenzję tej samej książki. Nie zdarzyło mi się to jeszcze nigdy.
Za możliwość wzięcia udziału w Book Tourze dziękuję Andżelice Jaczyńskiej z https://czytamdlaprzyjemnosci.pl/
Poprzednia recenzja znajduje się pod tym linkiem http://ksiazkazostawiaslad.pl/index.php/2021/07/26/jolanta-kosowska-pocztowki-z-portugalii/
Be First to Comment