Ewa Popławska “Pod złą gwiazdą”

Saga rodzinna o łódzkiej rodzinie Sobótków rozpoczyna się w XVII wieku. To niespokojne czasy zapaści polskiej gospodarki i kultury. Łódź otoczona była nieprzyjaznymi bagnami i torfowiskami; wylewał kręty Jasień. “Domów było niewiele, a rodzin jeszcze mniej. (…) Starsi łodzianie pamiętali, że przed najazdem szwedzkim i zarazą było tu więcej bogatych ludzi. Niektórzy uciekli, innych wymordowano”. Łodzi nie oszczędził także Jerzy Sebastian Lubomirski, który szwendał się po Rzeczypospolitej i napadał na miasta.

“W domu blisko rynku, mieszkała rodzina Sobótków nad wyraz spokojna i szanowana, nie tyle z powodu majątku, ile grzecznego usposobienia i pobożności. Było ich czworo. Zofia i Ryszard i jeszcze córka Wanda, dziewczyna energiczna i uprzejma. (…) W domu Sobótków mieszkał też najstarszy łodzianin, dziaduszko Jerzy. Człek z niego był wyjątkowo uparty. Nawet ksiądz nie mógł go przekonać do swoich racji. (…) Ale bardzo cenili go za mądrość i pogodę ducha”. Wanda była obiecana za żonę bogatszemu sąsiadowi, Wielisławowi Żelichowskiemu. Wiedziała o tym i traktowała to jako rzecz naturalną i oczywistą. Niestety … Któregoś dnia na jej drodze stanął powracający właśnie do domu z wojny Konrad Jezierski. Wanda spotyka go na drodze poza Łodzią, wracając ze spaceru na łąkę. “Przybysz wyglądał tak ujmująco, że Wanda zaniemówiła i okrągłymi oczami wpatrywała się w piękną wyprostowaną postać. (…) Nikt nie mógł odgadnąć, że bez reszty zadurzyła się w Konradzie Jezierskim”. To przypadkowe spotkanie ma daleko idące bardzo poważne konsekwencje, prowadzące niestety do tragedii.

Czy decyzje podejmowane przez zakochaną młodą dziewczynę, mogą mieć wpływ nie tylko na jej życie, ale i na życie jej bliskich, a nawet sąsiadów i całego miasta? Do czego może doprowadzić urażona ambicja i chęć zemsty? Czy każdy z nas nie stoi przed poważnymi decyzjami i wcale nie myśli o tym, że mogą one mieć wpływ na losy następnych pokoleń? Autorka nie ocenia postaci, nie dzieli ich na dobrych i złych – pokazuje świat jaki był wtedy, w siedemnastowiecznej Łodzi. Ewa Popławska sprawnie wplata między opowieść o losach rodziny Sobótków opis zwyczajów, wiadomości o historii, opisy ubiorów czy to co jadano. Zupełnie inaczej przyswaja się taką wiedzę – niemal niezauważalnie wchodzi ona do głowy, bo jest powiązana z konkretnymi wydarzeniami, postaciami, a przede wszystkimi emocjami.

Wspomnijmy jeszcze Konrada Jezierskiego. “Wspaniałego gniadosza o smukłych pęcinach i lśniącej grzywie dosiadał młody szlachcic. Jego złociste kędzierzawe włosy przyjemnie opadały na alabastrowe czoło. Niebieskie oczy spoglądały wesoło w dół i strzelały niesfornymi ognikami. Kształtny nos, podobny do lisiego, rozszerzał się foremnie na obu końcach, a pod nim widać było słodkie, niewielkie karminowe usta i szlacheckie wąsy”. Po tym opisie przypuszczałam, że jest bawidamkiem i lekkoduchem. Ale nie. Młody Jezierski miał wprawdzie swoje słabostki, ale był dobrym i walecznym żołnierzem, patriotą, kochającym synem. Autorka poświęca mu sporo miejsca w książce, dzięki czemu można go poznać w różnych, niekoniecznie oficjalnych sytuacjach. A to wszystko na tle tak opisanej historii, że fakty same wchodzą do głowy i samemu chce się dowiedzieć więcej. Przy okazji opis dworu Jana Kazimierza, który wezwał Konrada Jezierskiego, postacie historyczne, które tam spotykamy – autorka barwnie maluje to wszystko słowami i sprawia, że uczestniczymy w rozmowie Konrada z hetmanem Sobieskim albo widzimy jak Krystyna Iłłowiczowa kokietuje młodego Jezierskiego.

Nie mogę nie wspomnieć o pięknej okładce, zaprojektowanej przez Magdalenę Zawadzką. Pięknie wygląda w tonacji niebieskiej. Tylko ta czytająca dziewczyna nie do końca pasuje mi do Wandy …

Be First to Comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.