Kawa latte. Ulubiona kawa Anastazji. Wraz z Katarzyną są właścicielkami “Turkuaz Marina”, luksusowej przystani dla jachtów, usytuowanej w jednej z uroczych zatoczek półwyspu Bozburun w Turcji. Ta przystań jest efektem ich ciężkiej pracy, ogromnego wysiłku i czasem nadludzkich wyrzeczeń. Impulsem do powstania tej przystani było pewne zdarzenie, które spotkało Anastazję. Zgadzała się z Mario Puzo, że “zemsta to danie, które najlepiej smakuje na zimno”. Była cierpliwa. “Dzięki temu mogła się teraz odpłacić z nawiązką za brak szacunku, tak bezceremonialnie jej kiedyś okazany. Została potraktowana jak przedmiot wystawiony na sprzedaż, w dodatku za niezbyt wygórowaną cenę. Przebolała tą zniewagę, jednak jej nigdy nie zapomniała. Wiedziała bowiem, iż pewnego dnia dopnie swego celu i wystawi rachunek, którego ta osoba nie zdoła spłacić do końca swojego wciąż jeszcze młodego życia”.
Tymczasem Costas Patrepoulos, właściciel “Apollon Charters”, niewielkiej, ale świetnie dotąd prosperującej firmy czarterującej jachty w obrębie Morza Egejskiego, przeżywa bardzo trudny okres. Z dnia na dzień kolejni klienci, nawet ci korzystający z jego usług od wielu lat, nagle z błahych przyczyn zaczęli odstępować od wstępnych rezerwacji dokonanych wiele tygodni temu. Przyjaciel Costasa, Agenor Tazelidis, ustala przyczynę tych rezygnacji. To plotki, jakoby “Apollon Charters” znajdowała się na skraju bankructwa, utraciła więc gwarancje w firmach ubezpieczeniowych – czyli nie gwarantowała pełnego bezpieczeństwa na pokładach swoich jednostek. Agenor przez swoje kontakty ustalił również, że źródło plotek mieści się w Turcji. Nie był to nikt z jego kolegów z branży, a więc cała ta sprawa mogła mieć podłoże osobiste. Costas “pragnął poznać powody tak subtelnej, ale jednak tchórzliwej wojny”.
Wypływa więc z Rodos na jachcie “Summer Breeze” z Agenorem. Costas “odgrywał na jachcie rolę pierwszego oficera, w którego gestii znajdowało się między innymi załatwianie wszelkich spraw formalnych, również dotyczących zawinięcia do przystani. Dzięki temu mógł swobodnie porozmawiać z pracownikami innych jachtów jak i tego miejsca. Agenorowi przypadła za to rola bogatego ateńczyka spędzającego wakacje na Morzu Egejskim”. Cumują w “Turkuaz Marina”. Tam poznają Anastazję i Katarzynę. Agenor zainteresował się Katarzyną, zresztą z wzajemnością i spędza z nią bardzo dużo czasu. Natomiast Costasa z miejsca zauroczyła Anastazja. Oboje nie mają pojęcia, kim naprawdę są dla siebie. W czasie pobytu w “Turkuaz Marinie” Costas jedzie wraz z Anastazją na wycieczkę do największego miasteczka w okolicy. Przez cały czas rozmawiają, przechodząc nawet na “ty”. Anastazja ma dla niego ofertę pracy dla niej. między nimi zaczyna nawiązywać się powoli jakaś nić wzajemnej bliskości.
Przed odpłynięciem Costas postanawia zdobyć się na szczerość Kiedy wyjawia Anastazji kim naprawdę jest, dowiaduje się, że to ona stoi za plotkami, które omal nie zniszczyły jego rodzinnej firmy. Anastazja nie chce mu powiedzieć, czym sobie zasłużył na to co go spotkało. “Przypomnij mi – poprosił – chciałbym wiedzieć, za jaki błąd przyszło mi zapłacić tak wysoką cenę. – Tego musisz dowiedzieć się sam, ja zamknęłam już tamten rozdział swojego życia – rzekła, odwracając się i spoglądając na niego oczami pełnymi nienawiści”. Katarzyna opowiada mu o tym co stało się pięć lat temu. Jednocześnie zażądała by Costas odpłynął jak najszybciej. Spełnia jej żądanie, tym bardziej, że Anastazja nie chce go w ogóle znać.
“Ostatnie pięć lat spędziła nienawidząc kogoś, kogo tak naprawdę nie znała, To właśnie na podwalinach tego negatywnego uczucia stworzyła wraz z Katarzyną życie, o jakim setki tysięcy ludzi mogło jedynie marzyć. Ostatecznie dokonała zemsty, ale też przekonała się, że bardzo często vendetta może stać się bronią obusieczną. koniec końców ją również dosięgło ostrze sprawiedliwości, powodując absolutny zamęt oraz pozbawiając jej serce umiejętności odczuwania”. Czy Anastazja i Costas mają jeszcze szansę na spotkanie? Zawsze jest szansa, ale to zależy od tego, czy człowiek jest gotów pierwszy zrobić krok i powiedzieć, że nie miał racji. “Ich problemem była duma oraz brak komunikacji. Każde z nich, obawiając się zranienia, mimowolnie zamykało się w obronnym kokonie, zapobiegając w ten sposób wszelkim potencjalnym niebezpieczeństwom, jednocześnie odżegnując się od szczęścia i szansy, którą mogli zyskać”. Czy któreś z nich zrobiło ten pierwszy krok? Czy warto próbować? W każdym razie na pewno warto przeczytać “Uczucia o smaku latte”. Przyznam, że autorka zaskakiwała mnie pod koniec nie raz a parę razy. Bo gdy wydawało mi się, że już w końcu wszystko zostało wyjaśnione, okazywało się, że jednak nie do końca …
Ta książka jest jak aromatyczna kawa, o pięknym zapachu, pita o poranku, z widokiem na piękne Morze Egejskie w blasku słońca. Naprawdę warto 🥰
A na sam koniec zachowałam jedną myśl z książki “Życie nieustannie nas zaskakuje, a my możemy mu w tym pomóc”.
Za przeczytanie książki w ramach Book Touru dziękuję Michalinie Foremskiej z “Papierowego bluszczu” papierowybluszcz.wordpress.com/
http://www.rudymspojrzeniem.pl/2020/12/wyzwanie-czytelnicze-wypozyczone-2021.html
Cieszę się, że książka się Pani podobała 🙂 Pozdrawiam serdecznie!
Dziękuję. Również pozdrawiam serdecznie 🙂