Gabriela Anna Kańtor “Ławeczka księżnej Daisy”

Zajrzałam do tej książki tylko po to, by zobaczyć dedykację od Autorki. A potem była kolejna strona, jeszcze kolejna i … przepadłam, nie mogłam się oderwać, musiałam skończyć ją całą.

Byłam w Pszczynie 3 lata temu. Krótko, w lecie. Czasu starczyło akurat tyle, żeby przejść się po okolicy rynku, usiąść na chwilę na ławeczce, pomyśleć o księżnej i już. Trzeba było jechać dalej. Ale teraz już wiem, że na pewno muszę tam wrócić i zatrzymać się na dłużej, by pochodzić po śladach niezwykłej kobiety. Księżnej Daisy.

Spodobała mi się ta forma napisania o tej niezwykłej postaci w ten dość niezwykły sposób. Bo można by pójść na łatwiznę. Napisać kolejną biografię i już. Tymczasem Autorce udało się zabrać mnie w przeszłość, tak bym towarzyszyła Daisy w jej trudnej i niełatwej drodze życia. A równocześnie biegła druga opowieść, dziejąca się współcześnie, przedstawiająca losy fikcyjnej postaci, dziennikarki Lenki Rejnicz. W nieprzyjemnych okolicznościach traci ona pracę w warszawskiej redakcji. Wściekła i rozżalona wsiada w samochód i odjeżdża byle jak najdalej. Zatrzymuje się w Pszczynie, przypadkiem, na płatnym parkingu. Ale przecież przypadków nie ma prawda? Bo kiedy Lenka siada na ławeczce księżnej Daisy …

Losy tych dwóch kobiet splotły się w książce. Ale przecież patrząc na Daisy i jej historię warto pomyśleć sobie o swoich przodkach, o swojej historii, o swojej przeszłości. Bo każdy ma przecież w swoim drzewie genealogicznym takie bohaterskie, być może jeszcze nieznane kobiety. Może warto się im przyjrzeć i napisać ich historię?

Przepiękna dedykacja dla mnie od Autorki

2 komentarze

  1. I tak już dziesięć lat trwa moja literacka przygoda – piszę powieści, mając skrytą nadzieję, że trafi ona we wrażliwość i oczekiwania Czytających. Jeżeli otrzymuję recenzję, zawsze biorę sobie ją do serca i nigdy o niej nie zapominam. Dzisiejsza recenzja przyniosła mi wiele powodów do radości, dziękuję z serca! To taka chwila, kiedy nie żałuje się czasu, nerwów, trwających miesiącami poszukiwań w historycznych źródłach i zarywania nocy – czasem ze stopami w misce z zimną, ożywczą wodą ( gdy termin goni!). Pani Mario, dziękuję za zainteresowanie i życzliwość!

    10 stycznia, 2021
    Reply
    • admin said:

      Bardzo dziękuję za piękną opowieść 🥰

      10 stycznia, 2021
      Reply

Skomentuj admin Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.