Książka przeczytana w jeden wieczór, dobrze, że akurat mam urlop 🙂 Zaczyna się niewinnie. Nieszczęśliwa w małżeństwie z Rafałkiem Surymem Edyta Prusko wyjeżdża sama na Wielkanoc na rodzinne Podlasie. Tymczasem jej mąż postanawia wykorzystać okazję i spędzić ten czas z Urszulą Wierszycką. Jednak wieczór nie kończy się tak zaplanował a on sam zostaje uwikłany w sprawę zabójstwa.
Na jaw wychodzą powoli różne rodzinne sekrety dotyczące nie tylko Edyty i jej daleko sięgających wstecz pokoleń. Nigdy nie wiadomo, kto okaże się czyim kuzynem, czyja babka popełniła mezalians, kto trafił na pamiętniki prababki i odkrył jakie były ich losy. Szczerze mówiąc sporo tu powiązań rodzinnych i brakuje mi dołączonego do książki drzewa genealogicznego, które ułatwiałoby bardzo orientację w rodzinnych powiązaniach. Bez niego musiałam chwilami szukać tych powiązań wcześniej.
Zabójstwo i poszukiwania mordercy są głównym wątkiem książki. Ale nie mniej ważny jest wątek rodzinny. Małgorzata Starosta w bardzo ciepły sposób opisała więzy rodzinne, łączące Edytę i jej najbliższych. Pełna humoru jest postać Emila, kucharza w Stanicy.
Część akcji ma miejsce we Wrocławiu, który zamierzam zwiedzić śladami bohaterów “Pruskich bab”. 🙂
Książkę czytało mi się bardzo dobrze. Fabuła wciąga i nie wiadomo kiedy dochodzi się do ostatniej strony. Zakończenie pozwala sądzić, że historia Edyty, Andrzeja i Rafałka potoczy się dalej – a ja jestem bardzo ciekawa jak.
Be First to Comment